Blog
Przygniatającą większością głosów 415 do 127 francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło nową ustawę antyterrorystyczną, która de facto zastępuje, kończący się 1 listopada dekret o stanie wyjątkowym wprowadzony jeszcze przez prezydenta Hollanda. Co wprowadza nowe prawo?
Poezja – jak się okazuje – nigdy się nie starzeje. Ostatnio w Internecie robi furorę wiersz Kazimierza Przerwy-Tetamajera „Patryota”
Prezydent Francji Emmanuel Macron wyruszył na wschód Europy, żeby negocjować warunki zaostrzenia dyrektywy dotyczącej tak zwanych pracowników delegowanych, którzy od lat są solą w oku zachodnich polityków, a przede wszystkim zachodnich związków zawodowych. „Od początku mojej prezydentury zajmę się reformą dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, tak, aby wyeliminować nieuczciwą konkurencję” – grzmiał przyszły prezydent republiki
Kolejna reformatorska zapowiedź partii rządzącej w Polsce dotycząca „dekoncentracji mediów” zmroziła krew w żyłach właścicieli mediów i niezależnych dziennikarzy w obawie przed zamachem PiS na wolność mediów. Pomysłodawcy tej reformy powołują się przy tem na prawo zabraniające koncentracji mediów we Francji. I owszem jest takie prawo, ale… jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Zacznijmy, zatem
Prawo dotyczące umoralnienia życia politycznego we Francji, reforma najwyższej rady sądownictwa i kilka innych pomysłów reformy prawa, ogłosił nowy minister sprawiedliwości François Bayrou. Rząd Eduard Philippa mimo, że jest przejściowym, wcale nie zamierza być przejściowym i zgodnie z dewizą prezydenta Macrona „nie ważne czy ktoś jest z lewa czy z prawa, ważne, żeby był skuteczny”
Europa w istocie odetchnęła. Sondaże się nie pomyliły. Demokracja europejska wygrała z populizmem i nacjonalizmem Frontu Narodowego. Jednakże to dopiero początek długiego marszu polityki francuskiej, francuskiej gospodarki, narodu francuskiego. Narodu, który w większości zachował się godnie, ale jedna trzecia głosujących wyborców wybrała Marine Le Pen, a kilka milionów pokazało obu kandydatom żółtą kartkę oddając puste
Terroryzm nie wziął się znikąd. Polityka wobec krajów arabskich od lat przypomina współczesne wyprawy krzyżowe – pisze publicysta. Publicyści, politycy, dyplomaci i przeciętni mieszkańcy Unii Europejskiej potępiają, i słusznie, zamachy terrorystyczne, zwalczają, mniej czy bardziej udolnie, państwo islamskie, ale wciąż trudno im znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje? Co spowodowało, że narodziły się
Widmo dwóch prędkości od dawna krążyło nad Europą. Teraz z zagrożenia przerodziło się w polityczną rzeczywistość – twierdzi publicysta. Obawy dotyczące koegzystencji Europy Środkowo-Wschodniej i Europy Zachodniej, zwanej też „starą Europą”, istniały od początku wprowadzania w życie idei zjednoczenia dwóch części kontynentu. A nawet jeszcze wcześniej. Kiedy w latach 80. ówczesna EWG poszerzała swoje terytorium