Narodowe krasnoludki

Poezja – jak się okazuje – nigdy się nie starzeje. Ostatnio w Internecie robi furorę wiersz Kazimierza Przerwy-Tetamajera „Patryota”
W zdrowem ciele zdrowa dusza!
Hoc! Hoc! Hopsa! tylko śmiało!
jeszcze Polska nie zginęła!
Co się stało, to się stało!
Jak Bóg da, to odbierzewa!
Hulaj dusza bez kontusza!
Kto nie z nami, to hołota!
Huha! Vivat »patryota«!
Rozum, wiedza, talent, praca
U nas, bratku, nie popłaca!
Postęp i cywilizacya
W kąt gdzie wchodzi do gry nacya!
I »guanem« wnet dostanie
Kto nie z nami, mocium panie.
Bo jest jedna tylko cnota,
Byś był, wasze, »patryota«!
Możesz kpem być i cymbałem,
Możesz dureń być siarczysty:
Byłeś z mocą i zapałem
Kraj miłował macierzysty!
Co się stało, odstać może!
Jedno, drugie, trzecie morze…
Huha! Hopsa! Każdą nową
Myśl witamy krzyżem pańskim —
Precz z geniuszem Europy
Farmazońskim i szatańskim!
My o jedno tylko szlemy
Modły k’ niebu z naszej chaty:
By nam buty mogły śmierdzieć,
Jak śmierdziały przed stu laty…
Gdzieś tam jakiś Francuz wściekł
Bęc! Już sterczy na indeksie!
Ojciec święty siedzi w Rzymie,
Na plebanii ksiądz Walenty —
Wara, chłystku, mi tu wnosić
Swoje »ludzkie dokumenty«!
Londyn, Berlin i Warszawa
Niech ci krzyczy: sława! sława!
Chociaż wiem, jak ci zależy,
Abyś u mnie był przyjęty,
Ja ci domu nie otworzę,
Nie dla takiej on hołoty!
U mnie w duszy cnota leży —
Vivat skromność »patryoty«!
Hoc ha! Hopsa! Byle zdrowo,
Zdrowa dusza — zdrowe ciało!
Niechaj śmierdzi, jak śmierdziało,
Byle tylko narodowo!
Wolę polskie….. w polu,
Niż fiołki w Neapolu!
Swojsko, polsko, po naszemu,
Hoc! Hoc! Hopsa! Tak, jak wtedy
Gdy nas naprzód tłukły Szwedy,
Potem Niemcy i Moskale —
Hoc! Hoc! Hopsa! Doskonale!
Po swojemu! Po staremu!
Lepiej dostać w łeb w kontuszu,
Niż we fraku natrzeć uszu!
Niechaj żyje stara cnota!
Daj nam dalej kisnąć Boże!
Jedno, drugie, trzecie morze —
Vivat »prawy patryota«!…
Wiersz jest z roku 1898, czyli z przed 120 lat, a jest w nim wszystko, co trapi „polskich patriotów”.
Z jak, zatem, głębokich i historycznie udokumentowanych wzorców czerpie natchnienie do działania i polska władza i polscy narodowcy. Czapki z głów panie i panowie. Już wówczas wiedzieliśmy, że nie będzie nami rządzić Europa, a Francuz powinien odnosić się do naszych ogolonych czerepów z większym szacunkiem. Nieprawdaż?
A drugi wierszyk jest nieco nowszej daty i wyszedł spod pióra Mariana Załuckiego, a dotyczy rozrabiackiej działalności krasnoludków, bo jak pisze satyryk po paru wódkach przeszedł do niego krasnoludek i…
Potem, choć wzrostu miał trzy cale rozrabiać zaczął niebywale
Napisał nosem na serwecie ‘Krasnoludki są na świecie!’
Zademonstrował rock end roll, rozbił lustro krzycząc : goool
Spalił dywan papierosem, wannę zatkał kabanosem
Ściągnął obrus , szklanki stłukł, Mnie samego zwalił z nóg I podniósłszy dziki krzyk
Zbudził żonę poczym znikł .
A żona widząc takie skutki Dalej nie wierzy w Krasnoludki .
A ja, proszę Państwa, wierzę, bo przez ostatnie dwa lata krasnoludki narozrabiały w naszym kraju niebywale: zdemontowały Trybunał Konstytucyjny, zdemolowały państwowe media, demolują Puszczę Białowieską, za ich sprawą armia jest w rozsypce, a uczniowie nie wiedzą gdzie i czego mają się uczyć, pozadzierały, te krasnoludki, z wszystkim sąsiadami, na wszystkich się obrażają, rozdają pieniądze na prawo i lewo ku uciesze jednych i strapieniu innych. I obiecują, że na tym nie przestaną, aż spełni się ich hasło wyborcze „Polska w ruinie”.
I jak tu nie wierzyć w Krasnoludki, nikt inny przy zdrowych zmysłach by tego nie zrobil.